piątek, 19 września 2014

Rozdział VIII "Anna, co się stało twojemu bratu?"

*Anna*
-A skąd ty o nim wiesz?!- spytałam po raz drugi. On nie odpowiadał wszyscy się na niego patrzyli. Nawet Flo. Lenny był bardzo zamieszany. To podejrzane.
-Lenny?-spytała Victoria.-O co tutaj chodzi? Anna, co się stało twojemu bratu?- Victoria nie cichła. Teraz ja nie wiedziałam co powiedzieć. Okej, muszę skupić myśli. Wypadało by im powiedzieć...
-Victorio, możemy porozmawiać w pokoju?-spytałam. Spanikowałam. Miałam powiedzieć im a nie tylko Victorii. Ale no cóż...
*Victoria*
Poszłyśmy do pokoju.
-No więc, o co chodzi?-spytałam.
-Bo... Bo Sebastian nie żyje. Liv i Tom są oskarżeni o zamordowanie go.-powiedziała Anna jednym tchem.
-Boże! Anno!!! Jak to się stało?!- spytałam z niedowierzaniem. Po policzku Anny spłynęła jedna, a za nią kolejne łzy.Stałam z głupią miną. Nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Biedna Anna.
-Ale czemu nie powiedziałaś nam o tym?- spytałam po dłuższym czasie milczenia.
-Bo... bo się bałam... -powiedziała. Przytuliłam ją znowu.
-Możesz na mnie liczyć. Zawsze.- powiedziałam. Tak jej współczuje. Ciekawe czy Liv i Tom są słusznie oskarżeni.  Annie napewno jest strasznie ciężko...
-Victoria, Anna!!!-usłyszałam głos z korytarza. Wyszłyśmy z Anną z pokoju. Zobaczyłam pana Leopolda. - Gdzie wyście były?! Trzeba sprzątać pokoje, bo mamy dużo gości. Raz, dwa!!!
Wybiegłyśmy sprzątać. Anna pobiegła do pokoju 22 na górę, a mi zostały 12 i 9. Tak sprzątam dwa za karę. W końcu praca to praca...










**********************
No krótki, mi się nie podoba, a Wam?
Niedawno mijała 3 miesięcznica blogaaa.
Dziękuje, mam nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej.
3 kom. ------> next

piątek, 5 września 2014

Rozdział VII "Przecież nic nie zrobiliśmy"

*Tom*
Wiem, że Anna nie chciała mnie wrobić. Gdyby chciała, już dawno by to zrobiła. Wiem, że to nie ona. Chyba... Nie nie mogę w nią zwątpić. Jestem w wozie policyjnym. Przed chwilą wyszedłem z autobusu. Widziałem, że autobus odjeżdża. Mam nadzieje, że Anna nie spóźni się do pracy. Po jakiś 30 minutach dojechałem na komisariat. Dwóch nietypowych, bo mało poważnych i strasznych policjantów, wprowadziło mnie do pokoju, w którym siedziała już Liv. Był tam z nią jeszcze jeden policjant.
-Witaj Tom. - zwrócił się do mnie. Następnie odwrócił się do policjantów- Możecie już iść.
Wyszli. Zostaliśmy we trójkę. Liv złapała mnie za rękę i przytuliła się do mnie.
-Boję się-wyszeptała.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Przecież nic nie zrobiliśmy...-powiedziałem, chociaż nie byłem tego pewny. Nic nie zrobiliśmy, ale jak my to udowodnimy? Usiedliśmy na krzesłach, które wskazał nam policjant. Zobaczyłem, że Liv trzyma w ręce papierek. To było chyba zdjęcie. Nie widziałem go całego, ale to był chyba Sebastian. Zapomniałem... Przecież Liv i on... No tak.
-Więc tak, jestem Victor Von Lippstein...-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Liv mu przeszkodziła.
-Von Lippstein?! Czy zna pan Victorie?
-Yyyy.... To nie jest wasza sprawa. Chciałem być miły, ale jak nie to nie. -stał się bardziej surowy.  Nie wiem czemu...
-Zna pan Victorie?-naciskałem.
-To ja tu zadaje pytania!-krzyknął. Zadzwonił jakimś dzwoneczkiem i do pokoju wbiegło 4 policjantów i nas wyprowadziło. Niestety Liv korytarzem poszła w prawo, a ja w lewo.
-Zrobię wszystko by nas wyciągnąć, obiecuje!-krzyknąłem.
*Anna*
Lenny spytał się mnie o coś na co nie miałam mu ochoty odpowiadać. Bo po co... Tom, by się ze wstydu spalił.
-Przepraszam Lenny, tego nie mogę ci powiedzieć.
-Czy to ma coś wspólnego z Sebastianem?-spytał. Zdziwiłam się, bo nikomu nie wspomniałam o śmierci Seby. Nikomu z Hotelu, bo moja rodzina oczywiście już dawno go pochowała...
-A skąd ty o nim wiesz?








********************
Nonon :3 nie jestem zadowolonaaaa...
Ymmmm, właśnie rozpoczął się serial...
Krótkooo
Całusy