*Anna*
-A skąd ty o nim wiesz?!- spytałam po raz drugi. On nie odpowiadał wszyscy się na niego patrzyli. Nawet Flo. Lenny był bardzo zamieszany. To podejrzane.
-Lenny?-spytała Victoria.-O co tutaj chodzi? Anna, co się stało twojemu bratu?- Victoria nie cichła. Teraz ja nie wiedziałam co powiedzieć. Okej, muszę skupić myśli. Wypadało by im powiedzieć...
-Victorio, możemy porozmawiać w pokoju?-spytałam. Spanikowałam. Miałam powiedzieć im a nie tylko Victorii. Ale no cóż...
*Victoria*
Poszłyśmy do pokoju.
-No więc, o co chodzi?-spytałam.
-Bo... Bo Sebastian nie żyje. Liv i Tom są oskarżeni o zamordowanie go.-powiedziała Anna jednym tchem.
-Boże! Anno!!! Jak to się stało?!- spytałam z niedowierzaniem. Po policzku Anny spłynęła jedna, a za nią kolejne łzy.Stałam z głupią miną. Nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Biedna Anna.
-Ale czemu nie powiedziałaś nam o tym?- spytałam po dłuższym czasie milczenia.
-Bo... bo się bałam... -powiedziała. Przytuliłam ją znowu.
-Możesz na mnie liczyć. Zawsze.- powiedziałam. Tak jej współczuje. Ciekawe czy Liv i Tom są słusznie oskarżeni. Annie napewno jest strasznie ciężko...
-Victoria, Anna!!!-usłyszałam głos z korytarza. Wyszłyśmy z Anną z pokoju. Zobaczyłam pana Leopolda. - Gdzie wyście były?! Trzeba sprzątać pokoje, bo mamy dużo gości. Raz, dwa!!!
Wybiegłyśmy sprzątać. Anna pobiegła do pokoju 22 na górę, a mi zostały 12 i 9. Tak sprzątam dwa za karę. W końcu praca to praca...
**********************
No krótki, mi się nie podoba, a Wam?
Niedawno mijała 3 miesięcznica blogaaa.
Dziękuje, mam nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej.
3 kom. ------> next
piątek, 19 września 2014
piątek, 5 września 2014
Rozdział VII "Przecież nic nie zrobiliśmy"
*Tom*
Wiem, że Anna nie chciała mnie wrobić. Gdyby chciała, już dawno by to zrobiła. Wiem, że to nie ona. Chyba... Nie nie mogę w nią zwątpić. Jestem w wozie policyjnym. Przed chwilą wyszedłem z autobusu. Widziałem, że autobus odjeżdża. Mam nadzieje, że Anna nie spóźni się do pracy. Po jakiś 30 minutach dojechałem na komisariat. Dwóch nietypowych, bo mało poważnych i strasznych policjantów, wprowadziło mnie do pokoju, w którym siedziała już Liv. Był tam z nią jeszcze jeden policjant.
-Witaj Tom. - zwrócił się do mnie. Następnie odwrócił się do policjantów- Możecie już iść.
Wyszli. Zostaliśmy we trójkę. Liv złapała mnie za rękę i przytuliła się do mnie.
-Boję się-wyszeptała.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Przecież nic nie zrobiliśmy...-powiedziałem, chociaż nie byłem tego pewny. Nic nie zrobiliśmy, ale jak my to udowodnimy? Usiedliśmy na krzesłach, które wskazał nam policjant. Zobaczyłem, że Liv trzyma w ręce papierek. To było chyba zdjęcie. Nie widziałem go całego, ale to był chyba Sebastian. Zapomniałem... Przecież Liv i on... No tak.
-Więc tak, jestem Victor Von Lippstein...-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Liv mu przeszkodziła.
-Von Lippstein?! Czy zna pan Victorie?
-Yyyy.... To nie jest wasza sprawa. Chciałem być miły, ale jak nie to nie. -stał się bardziej surowy. Nie wiem czemu...
-Zna pan Victorie?-naciskałem.
-To ja tu zadaje pytania!-krzyknął. Zadzwonił jakimś dzwoneczkiem i do pokoju wbiegło 4 policjantów i nas wyprowadziło. Niestety Liv korytarzem poszła w prawo, a ja w lewo.
-Zrobię wszystko by nas wyciągnąć, obiecuje!-krzyknąłem.
*Anna*
Lenny spytał się mnie o coś na co nie miałam mu ochoty odpowiadać. Bo po co... Tom, by się ze wstydu spalił.
-Przepraszam Lenny, tego nie mogę ci powiedzieć.
-Czy to ma coś wspólnego z Sebastianem?-spytał. Zdziwiłam się, bo nikomu nie wspomniałam o śmierci Seby. Nikomu z Hotelu, bo moja rodzina oczywiście już dawno go pochowała...
-A skąd ty o nim wiesz?
********************
Nonon :3 nie jestem zadowolonaaaa...
Ymmmm, właśnie rozpoczął się serial...
Krótkooo
Całusy
Wiem, że Anna nie chciała mnie wrobić. Gdyby chciała, już dawno by to zrobiła. Wiem, że to nie ona. Chyba... Nie nie mogę w nią zwątpić. Jestem w wozie policyjnym. Przed chwilą wyszedłem z autobusu. Widziałem, że autobus odjeżdża. Mam nadzieje, że Anna nie spóźni się do pracy. Po jakiś 30 minutach dojechałem na komisariat. Dwóch nietypowych, bo mało poważnych i strasznych policjantów, wprowadziło mnie do pokoju, w którym siedziała już Liv. Był tam z nią jeszcze jeden policjant.
-Witaj Tom. - zwrócił się do mnie. Następnie odwrócił się do policjantów- Możecie już iść.
Wyszli. Zostaliśmy we trójkę. Liv złapała mnie za rękę i przytuliła się do mnie.
-Boję się-wyszeptała.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Przecież nic nie zrobiliśmy...-powiedziałem, chociaż nie byłem tego pewny. Nic nie zrobiliśmy, ale jak my to udowodnimy? Usiedliśmy na krzesłach, które wskazał nam policjant. Zobaczyłem, że Liv trzyma w ręce papierek. To było chyba zdjęcie. Nie widziałem go całego, ale to był chyba Sebastian. Zapomniałem... Przecież Liv i on... No tak.
-Więc tak, jestem Victor Von Lippstein...-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Liv mu przeszkodziła.
-Von Lippstein?! Czy zna pan Victorie?
-Yyyy.... To nie jest wasza sprawa. Chciałem być miły, ale jak nie to nie. -stał się bardziej surowy. Nie wiem czemu...
-Zna pan Victorie?-naciskałem.
-To ja tu zadaje pytania!-krzyknął. Zadzwonił jakimś dzwoneczkiem i do pokoju wbiegło 4 policjantów i nas wyprowadziło. Niestety Liv korytarzem poszła w prawo, a ja w lewo.
-Zrobię wszystko by nas wyciągnąć, obiecuje!-krzyknąłem.
*Anna*
Lenny spytał się mnie o coś na co nie miałam mu ochoty odpowiadać. Bo po co... Tom, by się ze wstydu spalił.
-Przepraszam Lenny, tego nie mogę ci powiedzieć.
-Czy to ma coś wspólnego z Sebastianem?-spytał. Zdziwiłam się, bo nikomu nie wspomniałam o śmierci Seby. Nikomu z Hotelu, bo moja rodzina oczywiście już dawno go pochowała...
-A skąd ty o nim wiesz?
********************
Nonon :3 nie jestem zadowolonaaaa...
Ymmmm, właśnie rozpoczął się serial...
Krótkooo
Całusy
Subskrybuj:
Posty (Atom)