czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział VI "Jeszcze czego"

*Anna*
-Jak to nie?!- powiedziałam oburzona. Tom zawsze był taki troskliwy... A teraz myśli tylko o sobie. I o mnie. Dobra, musimy stąd wyjść. Wtedy zawiadomimy odpowiednie służby. Tak tak. My musimy uciec. Ale to jest nieuczciwe, jak coś się tym dzieciom stanie... Jest tu ich tyle... Nieważne, muszę przestać o tym myśleć.-Dobra, jaki masz plan?
Tom szybko mi wytłumaczył na czym polega plan. Wydawał się nieco skomplikowany. Wszystko opierało się głównie na wejściu do kabiny kierowcy. Z głośników usłyszałam komunikat:
-Szanowni pasażerowie, proszę nie panikować. W autobusie znajduje się mężczyzna podejrzany o morderstwo. Proszę nie panikować.- nie panikować?! Jeszcze czego! Jak oni mogą tak mówić, z takim spokojem?! Siedzimy zamknięci w jednym autobusie z mordercą! Może on siedzi obok mnie! Spojrzałam się odruchowo na Toma. O cholera!!! Przecież to może chodzi o Toma. Odskoczyłam od niego. I chyba tak go zdradziłam. Policjant natychmiast wyszedł z kabiny kierowcy. Podszedł do Toma. Wyjął kajdanki. Chłopak popatrzył się na mnie.
-Tom ja ciebie bardzo przepraszam!-krzyknęłam. A on tylko cicho wypowiedział słowa:
-Nie martw się...
*Flo*
Biedna Liv... Tylko co teraz będzie ze mną? I gdzie jest Tom i Anna z 20 minut zaczynają prace... Gdzie oni są?!Jak zaraz nie wrócą to... to pan Leopold ich zwolni przez...
-Floo!!! Zupa się przypala!!!- z zamyśleń  wybudził mnie panikujący głos Lennego. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem treść jego słów. Spanikowałem, zacząłem się ruszać jakoś chaotycznie i przy okazji zrzuciłem garnek z zupą na ziemie.Oparzyłem się przy tym. Moja ręka pulsowała niemiłosiernie. Bolała jeszcze bardziej!
-Ałaaa!- krzyknąłem. Leny pociągnął mnie za rękę tak mocno, że prawie mi ją wyrwał. Odkręcił kran. Nie sprawdził wody i... i podłożył mi rękę pod wrzątek. Krzyknąłem bardzo głośno, a Leny natychmiast zmienił temperaturę cieczy. Ręka i tak mnie bolała. Z góry zbiegła Victoria. Była bardzo zdenerwowana. Ale i tak
wyglądała cudownie. Chciałem się pomachać, ale powstrzymał mnie wielki ból.
-Anna przyjechała!-dopiero teraz zauważyłem, że za Victorią stoi drobna postać.  Tak to była Anna.
-Anno, gdzie jest Tom? I czemu to pudełko, które trzymasz się rusza?-zapytał Lenny, który sprzątał zupe.
-Czekaj pomogę Ci-powiedziała Anna.
-Zadałem ci pytanie-powiedział oburzony Lenny.











***********
Jest i 6.
Hmmm pod ostatnim rozdziałem tylkoo 1 komentarz... :(
Całusy
Marianna

2 komentarze:

  1. Superowy rozdział!
    Bardzo długo szukałam jakiegoś opowiadania o Hotelu 13, aż natknęłam się na twój. Bardzo mi się podoba. Toma zabrali i jeszcze wcześniej Liv.
    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń